Wiecie jakie to uczucie w jednej chwili stracić wszystko? Nie wiecie? Ja niedawno dowiedziałam się jak to jest. Wszystko za sprawą mojej mamy. Może zacznę od początku. Mam na imię Amelia i mam 22 lata. Do niedawna myślałam, że mam poukładane życie: kochających rodziców, chłopaka, z którym rozumiałam się bez słów, studia, które sprawiały mi ogromną przyjemność. Wczoraj wszystko zmieniło się jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki. Wróciłam z zajęć na uczelni trochę wcześniej niż zwykle ponieważ ćwiczeniowiec zachorował i odwołali nam jedne zajęcia. W sumie nawet się ucieszyłam mogłam wcześniej wrócić do domu i przygotować się na wieczorne spotkanie z chłopakiem. Spokojnie przekroczyłam próg domu myśląc, że nikogo w nim nie ma. Swoje kroki od razu skierowałam w kierunku swojej sypialni by zostawić tam rzeczy, a potem udać się do łazienki w celu odświeżenia. Przechodząc obok pokoju rodziców moją uwagę zwróciły uchylone drzwi. Zdziwiło mnie to bo mój tata przed wyjściem do pracy zawsze zamykał je na klucz i pod żadnym pozorem nie pozwalał mi ich otwierać odkąd pamiętam. Niepewnie nacisnęłam na klamkę i weszłam do wnętrza pokoju. To co zobaczyłam chwilę później zmroziło mi krew w żyłach. W łóżku rodziców spała moja mama w objęciach Earvina – mojego chłopaka. Nie mogłam uwierzyć własnym oczom. Delikatnie byleby tylko nie zbudzić śpiących „gołąbeczków” zamknęłam drzwi i poszłam do swojego pokoju. Tam z szafy wyjęłam walizkę i zaczęłam pakować wszystkie swoje rzeczy. Na szczęście udało mi się szybko z tym uporać i już pół godziny później wyszłam z domu. Domu, do którego na pewno prędko nie wrócę. Nie po tym co zobaczyłam dzisiaj.
Mamy prolog. Nie lubię pisać prologów bo mam wrażenie, że nigdy nie są takie jakie były w mojej głowie. Nie będę się jednak nad sobą rozczulać i zostawiam go do oceny wam. Mam nadzieję, że komukolwiek się spodoba i zachęci do czytania całego opowiadania :) byłoby miło gdybyście zostawili po sobie jakiś znak.
Moge być nie miła, ale owy prolog już mega podobmy czytałam i zastanawiam się czy takowego nie ściągnęłaś. Nie wiem, ale naprawde czytałam wrecz identyczny. Sorry jeśli źle to odbierzesz :/
OdpowiedzUsuńNie widziałam podobnego, nie czytałam więc się nie wypowiadam. Mogę tylko powiedzieć, że nie jest on skopiowany z żadnego bloga. Przykro mi, że ktoś posądził mnie o coś takiego po prawie trzech latach przygody z blogowaniem :(
UsuńŚwietny początek *.*
OdpowiedzUsuńZapowiada się naprawdę iście ciekawie ;3 Zdrada najbliższych boli najbardziej :(
Pozdrawiam i weny ;*
Ojej jaki smutny początek , mam nadzieję , że wszystko się ułoży :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie ---> tamta--dziewczyna.blogspot.com
Jezu, zostaję na dłużej!! Earvin w takim świetle, no oczarowałaś mnie :D Zapraszam do zaglądnięcia do siebie. :)
OdpowiedzUsuńZapowiada się ciekawie :D
OdpowiedzUsuń